Malinki to jedne z moich ulubionych owoców.
A gdy ma się własne, smakują podwójnie.
Zasypuje cukrem, puszczają sok i zamykam w słoiki lub na bieżąco
wypijam z herbatka i sokiem.
Czasami kombinuję coś słodkiego, jak te babeczki.
Proste i pyszne!
Co nam trzeba?
4 duże jajka
100g cukru trzcinowego
150ml oleju rzepakowego
2 łyżki malin
150g mąki pszennej (u mnie tortowa Młynomag)
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki wiórek kokosowych
Na wierzch:
trochę wiórek do posypania
po 3-4 malinki na babeczkę (wychodzi 12 sztuk)
odrobina mąki
Robimy!
Żółtka oddzielamy od białek.
Białka ubijamy na sztywno.
Żółtka ucieramy z cukrem na puszysto. dodajemy maliny i wiórki oraz olej. Miksujemy. Dodajemy mąkę z proszkiem. Miksujemy.
Następnie, mieszając już ręcznie, szpatułką, dodajemy białka i mieszamy do połączenia składników.
Nakładamy do formy do muffinek wyściełanej foremkami jednorazowymi (może być sylikonowa, wtedy nie trzeba foremek).
Malinki lekko obtaczamy w mące i kładziemy na wierzch babeczek, lekko posypujemy wiórkami.
Pieczemy około 25 minut w 190 stopniach.
Podajemy obsypane z cukrem pudrem.
Czy zamiast cukru trzcinowego może być biały?
Oczywiście!