Czy jest coś lepszego na rozgrzanie niż domowy, pyszny rosół?
Owszem-rosół na wiejskiej kurce.
Bije na głowę rosół na kurczaku ze sklepu.
Warto czasami wydać parę złotych więcej i zjeść coś tak pysznego!
Prawdziwy rosół to nie łatwa rzecz. Mąż zawsze się zajada, a dzieci dopominają.
Gotuję już dobre 15 lat.
Oto mój przepis.
Co nam trzeba?
2 udka z wiejskiej kurki
2-3 marchewki
1 duża pietruszka
kawałek selera
3-4 litry wody
2 średnie cebule
łyżka suszonego lubczyku Kotanyi
łyżeczka suszonej natki pietruszki (jak jest świeża, to świeżej)
1 łyżeczka pieprzu czarnego
1,5 łyżeczki soli
Robimy!
Mięso myjemy pod bieżącą wodą.
Zalewamy 3-4 litrami zimnej wody i gotujemy.
Gdy woda się zagotuje zbieramy ewentualne szumowiny (ale nie powinno być! )
Marchewkę, pietruszkę i seler obieramy i kroimy w plasterki. Dodajemy do zupy. Gotujemy na wolnym ogniu około godziny.
Po tym czasie nad palnikiem opiekamy obrane cebule (kroimy je na połówki) I dodajemy do zupy.
Następnie dodajemy pietruszkę-natkę , lubczyk, sól i pieprz.
Na wolnym ogniu pozostawiamy rosół jescze około 2 godzin, aby delikatnie sobie dochodził i nabierał smaku.
Jak komuś mało przypraw to dodajemy-tylko ostrożnie
Wybornie smakuje z makaronem. Posypać można świeżą natką pietruszki
Idealna potrawa na zimowe dni!
A jak ktoś chory to już obowiązkowa!
Kocham rosół <3
Zapraszam do mnie http://hopeinmusichim.blogspot.com/