Sernik, który powstał pod wpływem chwili, tak się zachciało i już!
Wyszedł lekki jak chmurka w soczystym pomarańczowym kolorze.
Wszystkie składniki wyjmujemy godzinę przed robieniem, aby uzyskały temperaturę pokojową
Co nam trzeba?
1 kg sera białego dobrze zmielony lub z wiaderka (ale dobrej jakości-patrzcie na skład)-polecam Piątnicy lub Pilos
200g cukru
2 łyżki cukru z prawdziwą wanilią
200g herbatników – ja użyłam owsianych w czekoladzie
8 jajek
100ml mleka
2 opakowania budyniu śmietankowego
2 łyżki musu z rokitnika plus mieszanka: 1/4 łyżeczki słodkiej papryki i tyle samo curry plus szczypta (dosłownie) pomarańczowego barwnika naturalnego spożywczego ( beta karoten)
Można ten barwnik pominąć, ale nie uzyskamy aż tak pomarańczowej barwy
Na wierzch
roztopiona – w kąpieli wodnej czekolada deserowa z 2 łyżkami mleka.
200g malin utartych z cukrem na mus
Robimy!
Jajka rozdzielamy żółtka od białek.
Ser ucieramy z cukrami na puszystą masę, następnie dodajemy żółtka- po jednym, aż do wykorzystania. Cały czas lekko miksujemy
W zimnym mleku rozrabiamy budynie i łączymy z masą serową, dodajemy rokitnik oraz mieszankę
Białka oddzielnie ubijamy na sztywno i dodajemy do masy twarogowej mieszając delikatnie całość już bez użycia miksera.
Piekarnik nagrzewamy do 185 stopni
Dno:
Standardową tortownicę wyściełamy papierem do pieczenia i wykładamy ciastka aby pokryć całe dno.
Na ciasteczkowe dno wylewamy masę serową.
Do piekarnika wkładamy pojemnik ceramiczny z wodą-około 200ml i pieczemy obok niego sernik góra/dół około 50 minut.
Dzięki temu nie będzie nam mocno pękał, parująca woda pozwoli nam nam na ładny wypiek.
Po 50 minutach zmniejszamy temperaturę na 160 stopni i dopiekamy
„w środku” jeszcze około pół godziny.
Studzimy przy lekko!! uchylonych drzwiczkach pół godziny-
nawet do godziny jak trzeba.
Wystudzony sernik pokrywamy masą czekoladową i na nią nakładamy mus z malin.
Schładzamy w lodówce (najlepiej całą noc).