Dla mnie wystarczył tytuł.
I tu nie miałam wątpliwości.
Tu po prostu będzie GENIALNA jazda.
Siądę i nie wstanę póki nie skończę.
Jednakże czuję niedosyt, to nie jest to na co czekałam
Kto czytał 1 CZĘŚĆ ten wie, co tam się działo.
W tej części ewidentnie zabrakło mi drugiej autorki. Było to czuć.
Mala M. Tom 2
Płonka Lilka
Wydawnictwo: Akurat
premiera 2021-11-24
Wielka miłość to wspaniała rzecz, ale czasem wiążą się z nią wielkie kłopoty, zwłaszcza jeśli bóg seksu okazuje się także być bogiem wojny…
Mala może i znalazła mężczyznę marzeń – a raczej to on ją znalazł – ale równocześnie bezpowrotnie straciła szansę na bezpieczne, spokojne życie. Dawne szaleństwa i wyskoki wydają się teraz synonimem nudnej, bezbarwnej egzystencji i nawet chwile wytchnienia u boku nieodłącznej Zuzki nabierają posmaku kompletnego wariactwa.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Przeczytałam, kilka razy się uśmiechnęłam z fajnych tekstów, ale jak skończyłam to za bardzo nie wiem o czym ona w końcu była. O alkoholiczce? O rżnięciu na zawołanie, bo fabuła? wątęk? No ucieka, ale przed kim i dlaczego…?
Uciekała, piła i raz po raz pozwalała na sex bez trzymanki.
Długie opisy, monolog, brak dialogu czuć. 1 część byłą świetna, 2 część była taka sobie. To tak jakby po wybiegu szła Naomi, a potem ja…
Coś tu nie pykło.