Ten przepis to wspomnienie dzieciństwa.
Pamiętam jak uczyliśmy się je robić na lekcjach z ZPT!
A potem jadłam je już zawsze.
Obowiązkowa pozycja na Wielkanocnym stole.
Co nam trzeba?
5 jaj (najlepiej dużych)
2 łyżki posiekanego szczypioru
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
2-3 łyżki majonezu
sól i pieprz – po 1/3 łyżeczki
Masło klarowane do smażenia lub olej kokosowy lub zwykłe masło jak brak
Bułka tarta 2 łyżki i łyżeczka
Robimy!
Jaja ugotować na twardo. Lekko ostudzić, aby nie parzyło w rękę
Każde jajko wraz ze skorupką przekroić na połowę. Wzdłuż!
Użyjcie ostrego noża, najlepiej lekko ząbkowanego.
Następnie delikatnie wyjmujemy zawartość jaja ze skorupki-ja używam małej łyżeczki, jak do herbaty. Ważne aby skorupki nam nie popękały.
Jajka wrzucamy do miseczki, dodajemy natkę, szczypior, sól i pieprz oraz majonez. Całość wyrabiamy na gładką masę i dosypujemy łyżeczkę bułki tartej
Faszerujemy nasze skorupki i wygładzamy powierzchnię.
Każde jajko maczamy w bułce tartej (2 łyżki) i smażymy (skorupką do góry)
na rozgrzanej patelni z masłem. Ważne aby był średni ogień i jajka od razu nam się nie przypaliły. Ma być ładna zarumieniona warstwa.
Ja pierwsze 2-3 minuty przykrywam przykrywką, aby ciepło się rozeszło
w całym jajku. Następnie 2-3 minuty odkrywam i smażę na chrupko.
Zajadamy jeszcze ciepłe!
Pychota!
Jaki apetyczny pomysł. Zgłodniałam.
Znam ten przepis z małą zmianą , dodaję jeszcze 2-3 łyżki śmietany
18% do porcji na 8 jajek .
warto pokombinować z tą śmietaną 🙂
W TYM ROKU ZAGOŚCI U MNIE NA ŚWIĘTA
BOSKO!!!