W dniach gdy my cieszyliśmy się wyjątkowym czasem świąt, jedna z rodzin z miejscowości Brzozowo nieopodal Węgorzewa przeżyła tragedię.
W nocy z 4 na 5 kwietnia 2015 ich dom spłoną doszczętnie! Czteroosobowa rodzina, została bez dachu nad głową. Nikomu z nich na szczęście nic się nie stało, lecz dobytek i dom został niemal doszczętnie strawiony przez ogień.
Sytuacja tej rodziny jest niezwykle trudna, gdyż zmagają się z bardzo poważną chorobą Mamy dzieci-nowotworem, która od stycznia pozostaje pod opieką lekarzy.
Przedłużeniem spotkania
Blogerek w Giżyckim Bajkolandzie była cegiełka – akcja charytatywna z licytacją, z której pieniążki miały pójść na rzecz rodziny z Brzozowa, której w przed dzień Wielkanocy spalił się dom, w pożarze stracili wszystko – chciałyśmy pomóc – Ja, Agnieszka i Marta i stąd ten pomysł, żeby wspólnymi siłami zebrać trochę grosza.
Przez kilka tygodni szukałyśmy sponsorów akcji. I udało nam się wszystko zorganizować, oczywiście przy pomocy,z podziękowaniami:
dzięki życzliwości Bajkolandu, który udostępnił miejsce oraz swoje atrakcje
dzięki Ani Waldeck, która zrobiła wielki pyszny tort w kształcie cegiełki dla uczestników licytacji,
dzięki Katarzynie Chołuj z Fit Giżycko która przyszła do Nas i udzieliła porad na temat motywacji do życia Fit ,
dzięki tylu wspaniałym sponsorom którzy przekazali swoje produkty z myślą o tej właśnie cegiełce.
Jedni produkty bezpośrednio dla rodziny, jedni coś na licytacje. Jedno jest pewne. Stół na godzinę 17 był zasłany upominkami!
Było ich bardzo dużo…niestety nie można tego powiedzieć o ludziach…

Jakże było nam przykro, gdy o godz. 17 pojawiły się tylko 2 dodatkowe osoby, oprócz nas, blogerek…
Tyle plakatów, tyle rozpowszechniania informacji, nie przyszli….nie przyszli pomóc. Przykre, bardzo…
Takiego scenariusza się nie spodziewałyśmy. Mimo wielu atrakcji i tego, że sama wejściówka był tańsza niż w normalnym cenniku , ludzie się nie pojawili … pustka, wylicytowałyśmy co mogłyśmy między sobą, dużo rzeczy spakowałyśmy w karton i przekażemy je dalej – prawdopodobnie na licytację w Węgorzewie na ten sam cel, jeżeli nie uda się wyprzedamy przez internet, a pieniążki pójdą na cegiełkę. Jedno jest pewne. Sprawa nie jest zamknięta!
Podsumowując, będąc w 11 osobowym gronie
zebrałyśmy 825 zł ! Liczymy, że z następnych licytacji też uda się zebrać sporą sumę.
Każdemu kto pomógł dziękuje. Kilka dziewczyn po spotkaniu mówiło: porażka…
To ogólne słowo. Porażka, ale ludzkiej wrażliwości, ludzkich serc. Nie nasza. Bo to co zrobiłyśmy jest wielkie. Moje serce bije zdrowym, równym rytmem…Jest czyste…Nie piszę tego wpisu, aby się chwalić czego to ja nie zrobiłam. Piszę, aby podziękować i pokazać sponsorów o czystych sercach, aby pokazać, że można! Każdy ludzki gest w obliczy krzywdy jest ważny.
Kilka dni po spotkaniu Pan Adam odbierał ode mnie paczki z upominkami i symboliczną cegiełkę z kwotą, która została przelana na jego konto. Widok jego wzruszenia, zaszklonych oczu i wielkiego zdumienia był wart każdej chwili, każdego maila jaki wysłaliśmy z apelem o pomoc. Wiem, że dzieci są zachwycone, żona bardzo dziękuje, wiem, że sprawiliśmy im ogromna radość.
Choć na trochę rozpromienił im się świat!