Kto nie lubi pierogów???
Zajadam się nimi od małego-nie tylko na święta!
Moja Niania, moich dzieci, (już jest u aniołków 🙁 ) robiła najlepsze pierogi i kartacze na świecie.
Potrafiła narobić jak dla wojska i dostawaliśmy zapas na 2 dni.
Obiecałam sobie, że i ja będę robić i dotrzymałam słowa!
Ten wpis dedykuję Niani Gieni-najwspanialszej Niani na świecie!
Ciasto jest miękkie, farsz idealny. Wszystkim smakowało!
Co nam trzeba? Mi wyszło 35 pierogów
FARSZ:
4-5 duże ziemniaki
1 kostka twarogu-półtłustego
1 jajko
1 cebula-duża
sól i pieprz czarny mielony
1 łyżeczka oleju
CIASTO:
2,5 szklanki (u mnie czarny duralex 200ml) mąki pszennej- czyli około pół kg
150ml wody – ciepłej
1 jajko
2 łyżki oleju
szczypta soli
Robimy!
FARSZ:
Ziemniaki obieramy, kroimy i gotujemy do miękkości. Ugotowane dobrze tłuczemy tłuczkiem na papkę lub przepuszczamy przez maszynkę jak ktoś ma (ja tłukłam). Do ziemniaków dodajmy twaróg i dobrze mieszamy dodając jajko, sól i pieprz.
Na patelni podsmażamy na złoto drobniutko posiekaną cebulę (ja lubię ją lekko przypalić).
Dodajmy do naszego farszu i mieszamy do jednolitej masy.
Farsz musi mieć smak! Dobrze przyprawcie. Ja lubię lekko pieprzny.
CIASTO:
Mąkę przesiewamy na stolnicę, rozgarniamy robiąc w środku dołek.
Wbijamy jajko i dajemy szczyptę soli.
Wyrabiamy ciasto w rękach dodając po trochu wody.
Ciasto nie może się kleić do rąk!
Ale nie może być też twarde.
Ja daje zawsze 150ml wody i wyrabiam -jak mi za mało to dodaje łyżkę, dwie.
Jak się klei to obsypuje ręce mąką i wyrabiam. Dzielę na 2 części.
Ciasto-pierwszą część rozwałkowujemy na stole na grubość około 3mm.
Wykrawamy szklanką krążki, nakładamy czubatą łyżeczkę farszu i zwijamy brzegi uciskając porządnie.
I tak do wykorzystania wszystkich krążków.
Z pozostałości między krążkowych znów formujemy placek i dalej wykrawamy.
I tak do wykorzystania ciasta. Tak samo robimy z 2 częścią ciasta.
W dużym garnku gotujemy lekko osoloną wodę z łyżką oleju .
Pierogi wrzucamy do wrzątku i po wypłynięciu na wierzch czekamy 3 minuty i wyciągamy.
Pierogi polewamy roztopionym masłem lub podsmażoną cebulką.
Jeżeli chcemy pierogi zamrozić, to surowe układamy w odstępach od siebie na blaszce i wkładamy do zamrażarki.
Jak zamarzną wrzucamy do woreczka i gotowe!
Na samą myśl jak pomyśle o pierogach ruskich cieknie mi ślinka. Bedę musiała namówić mame żeby zrobiła za jakiś czas. Pozdrawiam 🙂
Kocham pierogi ruskie !!
Wlasnie zrobilam, beda na obiad
Daj znać czy smakowały! 😀
Szkoda, że pierogi są tak czasochłonne. Trzeba mieć wolny dzień, żeby przy nich stanąć. Z kolei, co to za wolny dzień żeby przy garach go spędzić. A te gotowce ze sklepu, to jakimiś trocinami wypchane, wygląd pieroga to ma, ale smak nie wiem czego…
Zgadzam się! Ale od czasu do czasu można się poświęcić i narobić więcej, najeść się do syta 🙂