Są takie momenty, że nachodzi mnie na robienie chleba domowego… aż się najem.
Robię wtedy zakwas i piekę namiętnie.
To mój ulubiony.
Chrupiąca skórka, mięciutki środek. Pychota!
Zacząć trzeba od zakwasu.
ZAKWAS:
Przygotuj:
mąka żytnia-300g-400 g , woda, duży słoik
Do słoika wsypujemy 50g mąki żytniej i 50ml wody.
Mieszamy na papkę i odstawiamy w ciepłe miejsce na dobę.
2 doba: połowę naszego wyprodukowanego zakwasu odkładamy na bok, gdzie możemy robić równoległą hodowle lub dajemy komuś w prezencie, w najgorszym wypadku po prostu wyrzucamy.
Do połowy zakwasu znów dajemy 50g mąki i 50ml wody. Mieszamy.
Przykrywamy gazą, aby zakwas mógł oddychać i odstawiamy w ciepłe miejsce.
3, 4, 5, 6 doba powtarzamy całą procedurę:
-połowę powstałego zakwasu wyrzucamy
dodajemy 50g mąki
50 ml wody
Gotowy zakwas ma lekko kwaśny zapach, jest napowietrzony. Można go trzymać w lodówce jak nie pieczecie, przed planowanym wypiekiem wyjąć 12 h wcześniej i go dokarmić, odstawić w ciepłe miejsce.
Mi nie raz zakwas pada. Nie jestem jego mistrzem. Ale ćwiczę.
A teraz gdy już mamy zakwas, pieczemy chlebek
Co nam trzeba?
2 łyżki zakwasu
350 g mąki żytniej (najlepiej takiej przeznaczonej do pieczenia chleba)
200 g mąki pszennej
350 ml wody
półtorej łyżeczki soli (ok. 9 g)
dodatki: łyżka siemienia lnianego, chia, słonecznika
do posypania: sezam
Robimy!
W misce mieszamy mąki, z solą i dodatkami.
Dodajmy zakwas i wodę.
Całość wyrabiamy i odstawiamy na 2-3 h w ciepłe miejsce
Nałóżmy nasze ciasto do blachy, posypujemy sezamem i znów odstawmy na minimum godzinkę.
Na zdjęciach widać wyraźnie jak urósł
Wkładamy do lekko już nagrzanego piekarnika. I pieczemy w 200 stopniach około godzinki.
Upieczony chlebek wyjmujemy z formy i studzimy. gdy czujecie, że jeszcze jest miękki dopieczcie go kilka minut bez formy.
Smacznego!