Oryginalny ajvar jest daniem kuchni serbskiej przygotowywanym z pieczonej papryki, pomidorów, bakłażanów, ewentualnie cukinii, czosnku, przypraw i octu.
Moja wersja jest prostsza i lekko pikantna, a jej głównym składnikiem jest cukinia.
Moja pasja, mój świat.
Oryginalny ajvar jest daniem kuchni serbskiej przygotowywanym z pieczonej papryki, pomidorów, bakłażanów, ewentualnie cukinii, czosnku, przypraw i octu.
Moja wersja jest prostsza i lekko pikantna, a jej głównym składnikiem jest cukinia.
Zakwas musi postać około tygodnia.
Nastawiam go tydzień przed Wigilią
W internecie można znaleźć dużo przepisów.
Ja robię prosto, jak poniżej.
Co nam trzeba?
3 średnie buraki
główka czosnku
5 listków laurowych
5 ziaren ziela angielskiego
10 ziarenek pieprzu
1 litr zimnej wody plus łyżka soli
Robimy!
Buraki myjemy, obieramy i kroimy na ćwiartki
Czosnek obieramy
Do dużego słoja, czystego i wyparzonego wrzucamy wszystkie składniki i zalewamy wodą z solą. Buraczki muszą być zakryte.
Przykrywamy gazą i odstawiamy w ciepłe miejsce.
Pilnujemy codziennie i zbieramy pianę, która się pojawia, codziennie też go mieszamy.
Po minimum 5 dniach przecedzamy, zlewamy i wstawiamy do lodówki- na jego bazie zrobimy barszczyk wigilijny. Można także go po prostu wypić. Wspaniała skarbnica witamin!
ps. Jak ktoś ma, można dodać kawałek chleba razowego, nada lepszy smak
Jak mam, dodaję, ale usuwam po 2 dniach.
ps. Jak komuś zależy na przyspieszeniu zakwasu można dodać trochę wody z ogórków kiszonych- wtedy 3-4 dni i gotowy będzie.
Dziś zapraszam Was na przekąskę z serii: szybko prosto i smacznie.
A do tego zdrowo!
Co nam trzeba?
10 średnich marchewek
olej rzepakowy dobrej jakości
sól
dobrowolnie: zioła, pieprz
Robimy!
Marchewkę obieramy i tniemy w słupki- podobnie jak na frytki.
Wrzucamy do miski, wlewamy 5 łyżek oleju, mieszamy dokładnie
Odstawiamy na 15 minut.
Lekko solimy całość , mieszamy
Wykładamy na blaszkę wyściełaną papierem i pieczemy około 40 minut w 180 stopniach.
Pyszne na ciepło i na zimno.
Można dorobić sobie sosik czosnkowy na śmietanie i zamaczać, ale to już zwiększy kaloryczność.
Pamiętajcie, że marchew ma dużo witaminy A, a jest to witamina, która rozpuszcza się w tłuszczach, aby była przyswajalna, więc musi być olej.
Czasami mam ochotę na coś innego, oryginalnego.
Postanowiłam przygotować placki i podać na nich gulasz.
Jednakże zainspirował mnie Kupiec swoim pysznym bulgurem,
postanowiłam więc to połączyć!
Pysznie i pożywnie!
Co nam trzeba?
6 marchewek
2 selery
2 cebule
2 ziemniaki
2 torebeczki kaszy bulgur Kupiec
dodatkowo: sól i pieprz oraz czosnek suszony wedle uznania, 2 jajka, 200 g mąki, łyżka bułki tartej
plus dowolny gulasz, poniżej macie kilka pomysłów:
Gulasz z serduszek na plackach ziemniaczanych
Gulasz z piersi z indyka w cebulowym sosie
Gulasz ziołowy z łopatki z warzywami
Gulasz wołowy z marchewką.
Gulasz w barwach jesieni
Gulasz z łopatki w ciemnym sosie
Czosnkowy gulasz z indyka
Robimy!
Warzywa obieramy, myjemy i przepuszczamy przez tarkę na wiórka- cienkie!
Odciskamy z nadmiaru soku.
Mieszamy z ugotowaną kaszą, przyprawiamy solą i pieprzem – ja daje po pół łyżeczki każdej przyprawy.
Wbijamy jajka, dajemy mąkę i wygniatamy ciasto.
Nabieramy na dłoń porcję i formujemy kulki, spłaszczamy na placki.
Układamy na papierze do pieczenia i zapiekamy około 25 minut w 180 stopniach.
Po około 15 minutach placki podważyłam łopatka i przełożyłam na drugą stronę. Mają być rumiane!
Ja podałam z gulaszem jako obiad. Można jeść je same i na zimno i ciepło, a także dać wszelkie własne dodatki, dipy, sosy itp
ps. Kasza bulgur -jest bardzo wdzięczną kaszą w kuchni. Jest neutralna smakowo, co daje szereg możliwości komponowania jej w przeróżnych kombinacjach smakowych – od wytrawnego, po słodki. Ponadto bulgur kojarzymy głównie z kuchnią arabską, w której wykorzystuje się szczególnie dużo aromatycznych przypraw, które dodatkowo nadają zdrowotnego charakteru daniom. Dodatkowo kasza bulgur zawiera znacząco więcej błonnika pokarmowego a także sporą ilość białka.
Ambasadorka Kupiec- Współpraca
Pieczony czosnek to niesamowicie prosta sprawa.
A smak? Poezja!
Wskutek gotowania czosnek traci właściwości bakteriobójcze, zachowuje jedynie przeciwgrzybicze. Nie poleca się go też smażyć, ponieważ jego działanie lecznicze ulega osłabieniu.
Żeby je zachować w trakcie pieczenia, przed włożeniem czosnku do piekarnika powinniśmy go nieco rozgnieść i odstawić na 10 minut. Dlaczego? Cenna dla zdrowia allicyna nie występuje w nim naturalnie. Powstaje, gdy ściany jego komórek zostają uszkodzone, na skutek połączenia obecnych w czosnku: alliiny i allinazy. Poczytajcie tutaj jak PIECZONY CZOSNEK DZIAŁA NA NASZ ORGANIZM I ILE NIESIE DOBREGO!
Seler!
Skarbnica mocy.
Pamiętam z dzieciństwa, gdy tata kroił nam ogromne selery w plastry i smażył jak kotlety w jajku i bułce tartej. To był smak!
Dlaczego warto jeść selery?
Seler korzeniowy zawiera wiele składników mineralnych, m.in. potas, żelazo, magnez oraz witaminy, ma niską zawartość cholesterolu i tłuszczów nasyconych i jest doskonałym źródłem ryboflawiny, wapnia, witaminy B6, magnezu, fosforu i źródłem potasu, witamin A i C i K, a także błonnika pokarmowego.
Dla tych co lubią ( albo i nie lubią, a chcą polubić) polecam frytki! A do nich sosik czosnkowy
Co nam trzeba?
1 duży korzeń selera lub 2 mniejsze
oliwa z oliwek (jak nie ma to może być i olej rzepakowy)
sól, pieprz czarny, papryka słodka, zioła prowansalskie – po pół łyżeczki
sos czosnkowy: łyżka śmietany 12%, łyżka majonezu, posiekane 2 ząbki czosnku.
Robimy!
Seler obieramy, myjemy, kroimy na frytki.
Układamy na blaszce, skrapiamy oliwą, obsypujemy przyprawami, mieszamy.
Pieczemy w 190 stopniach około 25-30 minut. Jak chcecie mieć bardziej przypalone, chrupkie to jeszcze 10 minut dłużej.
Smacznego!